Wiem, wiem.. Weekend się skończył i czas do pracy/szkoły... Poniedziałki to katorga, ale jeśli tydzień rozpoczynałby się od wtorku, to też byłby znienawidzony :D Więc uszy do góry, jeszcze kilka dni i znów leniuchowanie! :)
Tak przy poniedziałku postanowiłam opublikować dla Was recenzję podkładu Rimmel oraz korektora i pudru Manhattan :) Moje ostatnie nabytki :)
Pokażę Wam jak prezentują się na półkach :)
Podkład Rimmel Stay Matte odcień 103
Podkład Rimmel Stay Matte odcień 103
Zdecydowanie trafił do moich ulubieńców i stoi na PIERWSZYM miejscu w tabeli podkładów :)
Świetnie kryje i wyrównuje koloryt skóry. W końcu trafiłam na podkład, który wytrzymuje CAŁĄ dyskotekę, nie spływa z twarzy i przede wszystkim nie zostawia ZACIEKÓW :) PS. Bardzo ładnie pachnie :D
2 w 1 - korektor i sypki puder firmy Manhattan, odcień 32 War Honey
Kolejny kosmetyk, który podbił moje serce :)
Korektor świetnie kryje wszystkie niedoskonałości, działa jak kameleon i dostosowuje się do koloru skóry. Jest bardzo delikatny i przyjemny w dotyku, nie wysusza skóry :) Puder natomiast jest leciutki, nie czuje się go na twarzy, delikatny i bardzo naturalny :) Idealnie się rozprowadza i nie pozostawia niepożądanych grudek, co jest częste w przypadku sypkich pudrów. Zdecydowanie mój no1 jeśli chodzi o pudry :)
Kolorystycznie wszystko prezentuje się mniej więcej tak
Od lewej - korektor, puder i podkład.
Wiadomo, że sprawdzanie odcieni na dłoni, czy ręce jest najgorszym, co możemy zrobić przy wybieraniu tego typu kosmetyków ;) Najlepsze miejsce? Moim zdaniem szyja :)
Jeszcze raz moje nowości razem :)
Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu :) Jest to moja pierwsza recenzja, więc jeśli to możliwe, proszę o porady odnośnie recenzowania kosmetyków :)
Ponownie zapraszam Was na moją stronkę na facebooku: KLIK i polubienia jej :)
Pozdrawiam Was cieplutko w ten jakże "słoneczny" poniedziałek.. ;)
Buziaki,
Aśka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz